Korzystając w przerwy na reprezentacje piłkarze Lecha, którzy zostali w Poznaniu pracują nad odbudowaniem formy, albo powrotem do pełnej sprawności po urazach. Tak jest m.in. z Siergiejem Kriwcem, Marciano Brumą oraz Grzegorzem Wojtkowiakiem czy Hubertem Wołąkiewiczem. Kontuzjowani piłkarze jeszcze nie są pewni występu w meczu z Wisłą, ale sztab medyczny robi wszystko, aby tak się stało.
O ile Białorusin i Holender w pełni wykorzystali tę okazję, aby wrócić do dobrej dyspozycji, i na treningach spisują się bardzo dobrze, to inaczej wygląda sytuacja z Wojtkowiakiem i Wołąkiewiczem. – Mamy jeszcze trzy dni, aby zobaczyć czy będą w stanie zagrać w tym spotkaniu – przyznaje Jose Mari Bakero.
Dzisiaj obaj trenowali już z piłką, ale nie uczestniczyli we wszystkich zadaniach przygotowanych dla zespołu przez sztab szkoleniowy. – Mają coraz większe obciążenia treningowe, ale w ćwiczeniach wymagających pełnej sprawności nie brali udziału. Wtedy mają specjalnie zadania i nie biorą udziału w treningu z całą drużyną – zaznacza szkoleniowiec „Kolejorza”.
Podchodzi on jednak z optymizmem do piątkowego spotkania. Bez względu na ewentualną absencją Wojtkowiaka, Wołąkiewicza, a także prawdopodobnie Henriqueza wierzy, że ich zmiennicy dadzą sobie świetnie radę. – Jest jakiś problem? Złożymy przecież drużynę złożoną z jedenastu chłopaków i oni wyjdą na boisko – mówi trener.