Trudno w Poznaniu znaleźć osobę, która jest zadowolona z losowania pierwszej rundy eliminacji Ligi Europy. Podopiecznych Mariusza Rumaka czeka lot pod granicę z Chinami. Trener Lecha także nie krył rozczarowania.
– To zdecydowanie najtrudniejszy z rywali, na którego mogliśmy trafić. Decyduje o tym przede wszystkim odległość, zmiana strefy czasowej i temperatury, jak również fakt, iż nie mamy możliwości obserwacji tego zespołu przed pierwszym spotkaniem – przyznał na łamach oficjalnej strony klubu Mariusz Rumak.
– W tak odległą podróż z pewnością zabierzemy swoją wodę i wyżywienie. Takie wyzwanie wymaga od nas wszystkich charakteru – dodał.
Dużym utrudnieniem dla zespołu będzie również znacznie mniejsza liczba kibiców. Tych do Kazachstanu nie poleci tak wielu, jak gdyby Lech grał w Europie. – Koszty związane z dotarciem do odległego o ponad 5500 km Tałdykorganu spowodują, że większość naszych kibiców będzie musiała zrezygnować z wyjazdu – zauważył trener.