Mariusz Rumak we wtorek wieczorem został zwolniony z funkcji trenera Lecha Poznań. Okres jego pracy w Lechu przypomina sinusoidę. Przez kibiców zwalniany był już przynajmniej dwa razy. Dzisiaj stało się to faktem. Jakim był trenerem, co udało mu się osiągnąć?
Trenerem pierwszego zespołu został 27 lutego 2012. Na tym stanowisku zastąpił Jose Mari Bakero, którego wcześniej był asystentem. Funkcję szkoleniowca miał pełnić do końca sezonu, ale po tym jak udało mu się zakwalifikować do europejskich pucharów, władze klubu zdecydowały się podpisać z nim trzyletni kontrakt. Klub poprowadził w 101 meczach.
Był już szkoleniowiec Lecha dwukrotnie z tym zespołem zdobył tytuł wicemistrza kraju. Był to pierwsze tego typu wyróżnienia w niemal stuletniej historii klubu. Gorzej jednak wiodło mu się w pucharach – krajowych oraz europejskich. To właśnie brak sukcesów w tych rozrywkach był przez przeciwników Rumaka najczęściej przywoływany.
W Pucharze Polski przegrywał kolejno z Wisłą Kraków, Olimpią Grudziądz oraz Miedzią Legnica. W kwalifikacjach do Ligi Europy odpadał z AIK-iem Sztokholm, Żalgirisem Wilno i Stjarnan.
Rumak był związany z klubem od 2000 roku. Prowadził z powodzeniem zespoły juniorskie Lecha. Do pierwszego składu wprowadził m.in. Karola Linettego, Jana Bednarka oraz Dawida Kownackiego. Wszystkich tych piłkarzy zna właśnie z wcześniejszej swojej pracy w klubie.
Pod jego wodzą zespół znacznie przebudowano. Zmienił się także sposób jego gry. Większą uwagę przywiązano do ataków bocznymi sektorami boiska, szukano dośrodkowań. W ostatnim meczu, w których prowadził Lecha ten wykonał blisko 30 dośrodkowań. I dwa z nich trafiły na głowę Teodorczyka, który zdobył dwie, decydujące o zwycięstwie w Gdańsku, bramki.
Historia jego pracy w Lechu związana jest z ciągłą krytyką. Od samego początku był osobą niezwykle pewną siebie, która wiedziała jaki ma pomysł na drużynę. I o tym otwarcie mówił. Dzięki swoim odważnym wypowiedziom skierowanym m.in. w stronę Legii stał się nielubianym w stolicy trenerem. Jego porażki i potknięcia wypominano mu z niebywałą przyjemnością.
Nie łatwo miał również z kibicami poznańskiego klubu. Po porażce z Miedzią Legnica został wystawiony na sprzedaż na portalu allegro. Wielokrotnie był także wyzywany z trybun stadionu. O dymisji mówił, że zdecyduje się na nią, gdy nie będzie wiedział, jak poprawić grę zespołu. Do dymisji nie doszło nawet w czwartek, gdy „Kolejorz” skompromitował się z amatorami z Islandii.
Bardzo często musiał zmagać się z presją. I jej chyba nie do końca podołał. W listopadzie 2013 roku po zwycięstwie z Górnikiem Zabrze wyszedł z pomeczowej konferencji prasowej, po tym jak podziękował piłkarzom za zaangażowanie i wygraną. Sam zresztą mówił, że presja nie jest dobrym doradcą. Dla niego też nie była.
Do dzisiaj był najdłużej pracującym trenerem w Ekstraklasie. Obecnie jest nim Dariusz Wdowczyk, prowadzący Pogoń Szczecin. To właśnie najbliższy rywal Lecha.