Sparingi antybiotykiem na słabą grę Lecha
Po rozegranej w środku tygodnia grze kontrolnej z czwartoligową Wartą Miedzychód trener Skorża zapowiedział kolejne spotkania. Te odbędą się w październiku. Czyżby to właśnie mecze są antybiotykiem na fatalna dyspozycje Lecha?
Mecz z Wartą pomimo wygranej do udanych nie należał. Był za to okazją do eksperymentów — na prawej defensywie zagrał choćby Formella. W ataku sprawdzeni zostali Sadajew i Ubiparip.
Zdaniem szkoleniowca różnica pomiędzy grami a treningami jest znacząca. Jej zmniejszenie jest teraz zadaniem nadrzędnym. Kibice widza tylko mecze. To one są świadectwem pracy Skorży. Jeśli w meczach o punkty nie będzie widać efektów, to straci on zaufanie kibiców. A to póki co ma.
Dlatego też gry szkoleniowe. Wpierw z Jarotą Jarocin, pózniej z Pogonią Szczecin. Ten drugi mecz zostanie rozegrane w przerwie na kadrę. Pytanie czy na pewno będzie potrzebny skoro zaraz po rozpoczęciu swojej pracy w klubie trener zrezygnował z organizacji sparingu — bo nie będzie mieć kim grać. Wydaje się, że teraz może być podobnie, bo kilku zawodników powołania na pewno otrzyma.
To już jednak nie nasze, a trenera zmartwienie. O efektach działań trenera będziemy mogli rozmawiać za kilka tygodni. Wtedy okaże się czy wyciągnął od Lecha z kryzysu, w którym ten niewątpliwie się znajduje. Póki co okazji do sparkingów nie ma — trzeba grać o stawkę. W przeciągu najbliższych kilkunastu dni Lech zagra trzy mecze — z Zawiszą, Wisłą i Legią.