Świeżość, zabawa, spontaniczność!
Każdy kibic wybierający się na mecz zastanawiał się, jak dziś będzie? Co pokażą piłkarze? Nie ma co ukrywać, że sobotnia potyczka była pierwszym testem wierności Lechowi. Przyszli najwierniejsi, dla których wynik spotkania to drugorzędna sprawa, a najważniejszy jest herb i niebiesko-białe barwy.
Doping podczas meczu z bydgoskim Zawiszą nie było głównego prowadzącego, zastępował go jeden z bębniarzy – spisał się na medal. Dawno w Kotle nie było takiej zabawy, świeżości i spontaniczności! Na postawę kiboli Kolejorza zapewne miał też wpływ wynik meczu, jednak nawet przy stanie 2:2, najwierniejsi fani poznańskiej drużyny dawali z siebie wszystko, by ponieść piłkarzy do zwycięstwa.
W końcu był fun, którego brakowało od dawna! Było energetycznie. Momenty przyciszania i coraz, coraz głośniejszego dopingowania nakręcały pozytywnie kiboli. Nie zabrakło prób wprowadzenia nowych przyśpiewek, czy też elementów to dopingu. Nie wyszło za pierwszym razem, ale za drugim była już energia.
Kibice nie pozwolili zaintonować piłkarzom „Kto wygrał mecz?!” – jedna wygrana, choć wysoka, nic nie zmienia. Kibole zaintonowali „Każdy z nas to wie…” z nadzieję, że piłkarze noszący koszulki w niebiesko-białych barwach tez wiedzą, co dla nich się powinno liczyć.
Chyba każdy wychodzący z meczu z Kotła nie może doczekać się środowego spotkania. Energii starczy nam na 3 dni! Do zobaczenia w środę!