W sobotni wieczór lechici zremisowali 2-2 z Ruchem Chorzów, chociaż przegrywali już 0-2. Bramki zdobywali Szymon Pawłowski oraz Marcin Kamiński
– Nie jestem zadowolony z tego wyniku, co prawda wyszliśmy z 0-2 i to można uznać za mały plusik. Ruch przyjechał, by się bronić po strzeleniu gola, tak też było, co było dla nas problemem, żeby móc stworzyć sobie jakąkolwiek dogodną sytuację – mówił kapitan Kolejorza.
Tak samo jak w Krakowie, tak teraz lechici stracili gola w pierwszych sekundach meczu – Tracąc bramkę już w pierwszej minucie, ciężko się gra z polotem. Ostatnie mecze były bardzo słabe, przegrywaliśmy wysoko, traciliśmy szybko bramki na początku i ciężko grać z myślą – że nic się nie stało.
Po licznych porażkach w lidze podopieczni trenera Urbana wreszcie nie stracili trzech punktów – Musimy trochę bazować na tym, że udało nam się zremisować. Nie możemy ciągle płakać i mówić, że znowu nam się nie udało. Nie tędy droga, musimy łapać optymizm – zaznacza Trałka.
Teraz lechitów czeka niezwykle trudny tydzień. W czwartek na wyjeździe zmierzą się z Fiorentiną, a w niedzielę z Legią przy Łazienkowskiej – Skupiam się na meczu w Lidze Europy. Jedziemy do zdecydowanie lepszego przeciwnika od nas. Chcemy coś z tego meczu wynieść. Liga z kolei pokazała, że każdy może z każdym wygrać i to nie ma żadnych wątpliwości. Do każdego spotkania trzeba podejść tak samo. Jak zagrasz dobrze, zrealizujesz założenia to jesteś w stanie wygrać. Problem pojawia się wtedy, gdy coś nie działa – kończy.