W sobotnim hicie Ekstraklasy mistrz Polski uległ wicemistrzowi kraju 0:2. – My staraliśmy się nadrabiać charakterem i walką – powiedział po spotkaniu kapitan „Poznańskiej Lokomotywy”.
Legia wyszła na prowadzenie pod koniec pierwszej części spotkania. Nemanja Nikolić w odstępie trzech minut dwukrotnie pokonał Jasmina Buricia – najpierw wykorzystał błąd Macieja Wilusza, a następnie pewnie wykorzystał jedenastkę, którą sędzia Marciniak podyktował po faulu Aziza Tetteha. – Legii trzeba oddać to, że miała w tym spotkaniu więcej jakości, co sprawiło, że stworzyła sobie przez to więcej sytuacji. My staraliśmy się nadrabiać charakterem i walką. Gdyby nie dwie szybko stracone bramki, mogłoby być różnie. Padły one jednak w krótkim odstępie i całkowicie ustawiły spotkanie – przyznał po meczu Łukasz Trałka.
Problemy kadrowe Kolejorza sprawiły, że trener Jan Urban nie mógł skorzystać do gry z kilku podstawowych zawodników. Za kartki pauzował Marcin Kamiński, Karol Linetty odzyskuje siły po urazie, jakiego doznał kilka tygodni temu (pęknięte żebro), listę kontuzjowanych uzupełnia jeszcze m.in. Szymon Pawłowski. – Nie chcę nas usprawiedliwiać, ani tłumaczyć w ten sposób porażki. Problemy kadrowe nie pozostały jednak bez znaczenia – komentuje defensywny pomocnik mistrza Polski. – Mamy zupełnie inną sytuację niż Legia, ale nie możemy marudzić. Nie wszyscy zawodnicy, którzy zagrali w tym meczu byli w pełni gotowi – dodał.
Kolejorz nie stworzył sobie zbyt wielu okazji, aby zmienić wynik meczu. Legia grała konsekwentnie. – Gdybyśmy się wyrwali do przodu, to szybko mogłyby paść kolejne gole dla Legii i skończyłoby się to katastrofą. Próbowaliśmy atakować z głową, kontaktowe trafienie dałoby nam szansę na korzystny wynik. Nie mieliśmy jednak odpowiedniej jakości w ofensywie – zakończył kapitan Kolejorza.