Mariusz Rumak na każdym wręcz kroku podkreśla znaczenie kibiców Lecha. Przed meczem ćwierćfinałowym cieszył się z ich obecności, zaznaczał, jak ważna będzie ona nawet w meczu ligowym w Krakowie, na który pojechało 1600 sympatyków z Poznania. Tym razem nie było inaczej.
– Nie oczekuję od kibiców niczego, chcę tylko prosić o wsparcie. Oni są nam potrzebni i wiem, że surowo nas oceniają, ale mają do tego prawo. Wierzę, że Ci najwierniejsi nam zaufają i przyjdą, a my w tym momencie musimy odpowiedzieć dobrą grą, a powinniśmy zacząć od zaangażowania i woli walki Jeśli to uda nam się zrobić, to zaczniemy zdobywać bramki – tłumaczy trener.
Ma on nadzieję, że dobry występ ze Śląskiem zachęci kibiców do przyjścia na stadion na kolejne dwa mecze – z Górnikiem i Cracovią. – Musimy zacząć od niedzieli, jeśli do zrobimy to w kolejnych meczach będzie łatwiej przyciągnąć ludzi na trybuny. Wierzę, że ludzie na trybunach nam zaufają i pomogą, a my swoją postawą na boisku odpłacimy się im – zaznacza Mariusz Rumak. – Oczywiście chciałbym, żeby przyszło 40 tysięcy, oni ponieśli by nas do zwycięstwa, ale jestem realistą i wiem, jaka jest sytuacja – dodaje.