Trenerski dwugłos po meczu Lech-Wisła
Zapraszamy do zapoznania się z wypowiedziami pomeczowymi trenerów Franciszka Smudy i Mariusza Rumaka.
Franciszek Smuda:
Przegraliśmy zasłużenie. Za szybko straciliśmy dwie bramki, które były podarunkiem. Ostatnio nam się przydarzają takie bramki. Wiedzieliśmy, że z Lechem będzie nam ciężko, że będzie się liczył w walce o mistrzostwo. My musimy się pozbierać. Dziś nie zagrali Ci zawodnicy, którzy tworzyli podstawowy skład, a rezerwiści. Oni też muszą zbierać doświadczenie. Myślę, że na następny mecz będzie łatwiej stworzyć skład.
Nie chciałem też wywrzeć wielkiego ciśnienia na tych piłkarzach, bo wiedziałem z jaką koncentracją wychodzili na boisko, jak wyglądali przed samym meczem i wiadomo. Poskładaliśmy zespół do ostatniego zawodnika. Nie chciałem sprawić, żeby byli bardziej nerwowi.
Nie wiem jakby się potoczył mecz, gdybyśmy nie stracili od razu bramek, ale mimo wszystko do nikogo nie mam pretensji. Zrobili co mogli. Chcieliśmy się tutaj jak najlepiej sprzedać, ugrać jak najlepszy wynik, nawet remis. W piłce jest przecież wszystko możliwe. Chcieliśmy się w tym składzie pokazać jak najlepiej.
Semir chciał dziś dobrze rozegrać to spotkanie, ale ciągle miał 2–3 piłkarzy na plecach. To zawodnik, który umie dobrze zagrać, ale miał trudności tu się rozwinąć.
Mariusz Rumak:
Bardzo ważne było rozpoczęcie tego cyklu 7 spotkań, bo zależy nam na punktach, które pomogą nam być na górze tabeli. Fajnie ten mecz rozpoczęliśmy, było parcie na bramki, ale potem to osłabło. Jednak każdy moment był przemyślany, pięknie to wyglądało, tylko nie wszystkie bramki wpadały
Przy wyniku 2:0 zrobiło się groźnie, trzeba było uważać, bo mieliśmy już doświadczenie, że taki wynik może się obrócić przeciwko nam. Cieszy natomiast bramka Hamalainena. Wygraliśmy wysoko, natomiast martwią mnie kartki, bo przy naszym sposobie gry te kartki będą się pojawiały i musimy się przygotować, że w kolejnych spotkaniach też będą się pojawiały.
Jeśli chodzi o wypowiedź trenera Smudy dotyczącą dwóch goli jako podarowanych, to trzeba pamiętać, że piłka nożna to gra błędów i Smuda o tym dobrze wie.
Podobało mi się to, jak gramy, bo jest to gra na najwyższym poziomie. Nie jest to przecież liga podwórkowa, a wygrana 3:0 z takim markowym zespołem jak Wisła to nie przypadek.
Moim zdaniem zespół w zeszłym sezonie w kwietniu wyglądał gorzej. Piłkarze grają lepiej, prezentują się lepiej, ale wyników meczów nie jestem w stanie zagwarantować. Jesienią nie mogliśmy wszystkiego zrobić, ale po przepracowanej zimie poprawiliśmy się i jestem bardzo zadowolony z gry, jaką obecnie prezentują zawodnicy.
Gergo dzisiaj wszedł na boisko, bo zasługiwał na grę. Jego uraz — naderwane więzadło pozwalało mu na grę. Trzymałem go jednak na ławce dla jego dobra. On jednak rwał się do grania. Uważałem na niego, ale pozwoliłem mu grać. Natomiast Teodorczyk zszedł z boiska, ponieważ już na treningu problem z mięśniem krawieckim. Było lepiej i mógł zagrać, ale potem zgłosił potrzebę zejścia.