Zapraszamy się do zapoznania z wypowiedziami trenerów po meczu Lech – Termalica, który skończył się zwycięstwem 5:2 na początek rundy wiosennej.
Piotr Mandrysz – Termalica: Przegraliśmy wysoko. Uważam, że za wysoko. Początek ogólnie mówiąc- średni. Zanim weszliśmy na dobre w mecz, przegrywaliśmy. Muszę pochwalić moich zawodników za ambicję, bo przecież odwrócili los spotkania, niestety obraz zamazała końcówka, gdy straciliśmy trzecią bramkę, która padła ze spalonego. Później zagraliśmy ultra-ofensywnie, a skończyło to się karnym i bramką młodego Kownackiego. Wynik nie odzwierciedla przebiegu spotkania, postawiliśmy się obecnemu mistrzowi Polski, chociaż tego w wyniku nie widać. Najtrudniejsze momenty dla zespołu są zawsze po zdobyciu gola. Euforia zawsze nakazuje przeć do przodu. Tak zrobiliśmy i nadzialiśmy się na kontrę. Spodziewaliśmy się, że Lech będzie chciał odebrać piłkę wysokim pressingiem i dostosowaliśmy do tego nasz styl gry.
Jan Urban – Lech: Wydawało się, że po drugiej bramce będzie mecz o wiele bardziej spokojny, natomiast bramki przed przerwą i po skomplikowały nam spotkanie. Termalica pokazała ,że potrafi grać w piłkę, bo jak zostawiliśmy im trochę swobody, to potrafili sobie pograć. Myślę, że wynik za wysoki, bo Termalica miała trochę też swoich sytuacji. Nie możemy doprowadzać do tego, że wyrywając 2:0, dajemy sobie wyrównać. Ale cieszymy się z tych punktów. Pozwalaliśmy trochę przeciwnikowi grać w środku, my sami później wysoko wychodziliśmy. Zawsze to pierwsze spotkanie jest jakąś niewiadomą. Wtedy gdy ta przerwa jest tak długo , ten okres przygotowawczy, różnie zespoły starają się przygotować do tej rundy. Dzisiaj nie chciałem wyprowadzać piłkę z jakimś większym ryzykiem z defensywy, bo może z góry boisko wyglądało inaczej, ale jeśli ktoś na nim był, to ono wygląda fatalnie. Wiedziałem, że będę musiał się na konferencji tłumaczyć z tej sytuacji z karnym. Jeśli Kownaś jest na boisku to on ma strzelać karne. Takich sytuacji nie powinno być, bo pod wpływem emocji nie może być takich reakcji.