Mariusz Rumak:
Wiedzieliśmy , że będzie to bardzo trudny mecz. W końcu Lech jest mistrzem, a my potrzebowaliśmy punktów, bo byliśmy pod kreska. Na szczęście mecz nam się bardzo dobrze ułożył, ale po zdobyciu bramki przestaliśmy grać w piłkę. Wybijaliśmy ją i Lech przejął inicjatywę. W przerwie mieliśmy czas, by porozmawiać i ustalić sobie pewne założenia, które zrealizowaliśmy w drugiej połowie, bo zaczęliśmy grać inaczej.
Od czasu mojego odejścia Lech się zmienił. Dziś musimy zwrócić uwagę na jego problemy kadrowe. Bez Karola Linettego na przykład na pewno było nam łatwiej, bo to przecież serce zespołu.
Nie mogę mieć pretensji do moich piłkarzy za niewykorzystywanie sytuacji. Po końcowym gwizdku zapanowała wielka euforia i było widać, ze zawodnicy na to czekali. Zwycięstwo z mistrzem Polski na wyjeździe z pewnością nas podbuduje.
Kluczem w tym meczu był odbiór, bo jeśli odbierze się piłkę w środku pola przy wysoko grających obrońcach Lecha, to łatwo można sobie stworzyć sytuacje. Chciałbym, żeby Śląsk był tak silnym zespołem, że moi zawodnicy również wyjeżdżają na reprezentacje.
Jan Urban:
Straciliśmy dość szybko bramkę, co spowodowało, że graliśmy bardzo nerwowo w pierwszej połowie. Było mnóstwo niedokładności i gra nam się nie kleiła. Śląsk miał swoje sytuacje, a my z 4 rezerwowymi nie mogliśmy wiele zmienić. Zagraliśmy na trzech obrońców i trochę zaryzykowaliśmy. Przede wszystkim mam pretensje o bramkę. Zawodnik nie może się tak obrócić w polu karnym mając obrońców wokół siebie.
Było również ryzyko, ze Tamasowi odnowi się kontuzja i dużo nie brakowało, ale dograł mecz do końca. Maciej Wilusz też ma mocno stłuczony mięsień czworogłowy. Dołączyć może do nas tylko Tetteh, bo liczyć na powrót Kownackiego czy Jóźwiaka to nie jest plan. W takiej sytuacji jednak jesteśmy i musimy się szykować na wtorek.
Zagrali wszyscy najbardziej ofensywni zawodnicy. Nie mieliśmy nikogo więcej do dyspozycji. Na ławce był jeszcze Kebba, ale nie liczyłem ,że będzie grał.Po przerwie reprezentacyjnej nie zrobił nawet z nami treningu. Brakowało nam dzisiaj argumentów by uzyskać lepszy wynik. Specjalnie nie wziąłem ani Kamila ani Dawida, bo człowieka potem kusi, bo jakby się cos stało, to bym ich wpuścił. Nie można jednak ich tak eksploatować mając w głowie 3 mecze w tydzień.
Sisi ma na razie przerwę 3-4 dni i dzisiaj nie był do dyspozycji. Nie za bardzo mam jak teraz polepszyć tę sytuację. Czekam na Karola i decyzję lekarzy. Dojdzie również Tetteh i mam nadzieje, że nic poważnego nie będzie z kostką Tamasa, czy również mięśniem czworogłowym Maćka Wilusza. Odpocznie również Paulus Arajuuri i będzie nas troszkę więcej, ale nie za dużo.