Kolejorz swoim kibicom sprawił niemałą niespodziankę, wygrywając w czwartek we Florencji 2:0. W niedzielę podopiecznych Jana Urbana również czeka ciężkie starcie, bowiem przy Łazienkowskiej zmierzą się z Legią – Ta drużyna w ostatnim czasie przeszła wiele i dąży do tego, by się odbudować. Zwycięstwo w Lidze Europy w jakimś stopniu nam pomogło.
Od bardzo dawna lechici z boiska nie zeszli jako zwycięzcy. Triumf nad liderem Serie A może dawać powody do radości i optymizmu – Lecha stać na dużo lepszą grę niż we Florencji. 2:0 to oczywiście dobry wynik, ale mieliśmy masę szczęścia, bo Fiorentina stworzyła sobie sytuacje. My mieliśmy w planach zagrać defensywnie, bo gdybyśmy zagrali otwarcie, to oni by nas zjedli. Tam są piłkarze warci miliony euro i na pewno potrafiliby to wykorzystać. Naszą szansą były kontrataki i stałe fragmenty gry. Nie było ich dużo, ale my byliśmy skuteczni i to wystarczyło. U nas w lidze nikt nie prezentuje takiego poziomu, a ja wiem, że stać nas na to, by zagrać jeszcze lepiej – mówił szkoleniowiec Poznańskiej Lokomotywy.
W pucharowym meczu trener Urban dość sporo namieszał w składzie, a jak widać, opłaciło się to – Nie jest nam łatwo zmieniać całą jedenastkę, bo nie mamy takiej możliwości, Skład może zmieniać się z różnych względów – taktycznych, kartek, kontuzji, dyspozycji czy ilości rozegranych spotkań. Musimy myśleć o przyszłości. Mamy do rozegrania pięć spotkań co 3-4 dni i to będzie niesamowicie trudne.
W czwartkowy wieczór na murawie mogliśmy oglądać między innymi Denisa Thomallę oraz Davida Holmana – Denis i David nie stworzyli żadnego zagrożenia, ale jestem zadowolony z tego, jaką pracę wykonali. Nabiegali się naprawdę dużo, tworzyli przewagę i wykonali dużo czarnej roboty, a to właśnie było w tym meczu bardzo potrzebne – przyznaje trener.