Wypowiedzi piłkarzy po meczu Lech — Wisła
Zapraszamy do zapoznania się z wypowiedziami piłkarzy Lecha Poznań i Wisły Kraków po dzisiejszym meczu. Poniżej komentarze Cezarego Wilka, Arkadiusza Głowackiego, Marcina Kamińskiego i Łukasza Teodorczyka.
Cezary Wilk (Wisła Kraków): - To był chaotyczny mecz, mało było akcji budowanych od początku konsekwentnie i kończonych strzałem. Walki o środek pola nie wygrała w zasadzie żadna drużyna. Było sporo agresji, oba zespoły grały wolno, było sporo fauli. Jeśli drużyna przegrywa to jest słabsza od rywala. Wygrywa ten kto strzela więcej, a dzisiaj to był Lech.
Arkadiusz Głowacki (Wisła Kraków): - Zabrakło trochę centymetrów, żeby przeciąć dośrodkowanie przy bramce. Zrobiliśmy dużo żeby odrobić straty, ale przegraliśmy. Zabrakło ostatniego podania, wykończenia, bo możliwości do zdobycia gola były. Lech był dzisiaj nastawiony na wynik i po bramce ograniczył się do defensywy. Czy to dobrze, to nie moja sprawa.. My chcieliśmy wykorzystać to jak zagrał Lech, udawało się atakować bramkę, ale nie wykorzystaliśmy tego, co mieśmy.
Marcin Kamiński (Lech Poznań): - Wisła nie oddała chyba celnego strzału na bramkę. Punkty na pewno cieszą, ale drugi mecz mamy ten sam problem. Cofamy się, chociaż mówiliśmy o agresji w przerwie, chcieliśmy żeby jej było więcej. Dobry wynik, to ważne, bo kto będzie pamiętał za kilka dni o stylu? My musimy oczywiście wyciągnąć wnioski i to zrobimy, ale punkty to punkty. Musimy pracować nad tym, żeby się nie cofać. Gdybyśmy zdobyli drugą bramkę byłoby łatwiej, poszlibyśmy pewnie za ciosem, a tak wprowadzamy chaos w naszą grę. Też miałem sytuację, ale muszę ją jeszcze raz zobaczyć, nie wiem jak trafiłem piłkę. Powinienem to wykorzystać.
Łukasz Teodorczyk (Lech Poznań): - Wszystkim po tej bramce spadł kamień z serca. Robiłem swoje na treningach i wiedziałem, że prędzej czy później wpadnie. Rozmawiałem dużo z Piotrem Reissem, dużo mi podpowiadał, jego uwagi były cenne. Zresztą wiadomo jaka to jest postać. Biegłem po prostu w stronę ławki, bo chciałem podziękować za wiarę we mnie. Gol zwycięski smakuje, ale cała drużyna na to zapracowała. To nie jest tak, że ja strzeliłem i ja spijam śmietankę. Zespół wygrał, walczył z całych sił. Zabrakło mi trochę zdrowia pod koniec meczu, dlatego też zawsze może być lepiej z mojej strony.