Zapowiedź meczu: Bez bramek nie będzie awansu
Już dzisiaj Lech zagra jedno z ważniejszych spotkań na tym etapie sezonu. Przed rewanżowym meczem półfinału Pucharu Polski “Kolejorz” stawiany jest w roli zdecydowanego faworyta, jednak w tej chwili jest za burtą tych rozgrywek.
Podbeskidzie jest w nieco lepszej sytuacji. Ratując remis w doliczonym czasie gry meczu w Poznaniu, może u siebie nawet nie strzelić bramki. Pewne jest jedno — jeżeli Lech tego nie osiągnie — nie awansuje. A nawet samo zdobycie gola również może nie dać upragnionego finału.
Lech przystąpi do tego meczu podbudowany psychicznie po zwycięstwie w ligowym klasyku z Legią Warszawa. No i z Artjomsem Rudnevsem, który po urazie jest już do dyspozycji szkoleniowca. A to może być decydujący argument w rewanżu z Podbeskidziem. Tak samo, jak w meczu z “Wojskowymi”.
Z kolei bielszczanie nie wygrali u siebie meczu z KSZO Ostrowiec Świętokrzyski, czyli z najstarszą “zgodą” Lecha”, choć goście od 15. minuty grali w “10”. Ten remis na pewno nie pomoże w awansie, ale Podbeskidzie raczej pewnie zmierza po upragnioną promocję do Ekstraklasy.
Do składu Lecha wrócą też Semir Štilić i Marcin Kikut, którzy nie mogli zagrać z Legią z powodu przekroczenia limitu żółtych kartek. Trener Robert Kasperczyk również nie powinien mieć większego problemu z zestawieniem wyjściowej jedenastki.
Lech jest na pewno faworytem. Jak to się mówi: Lech musi, a Podbeskidzie może. Tyle tylko, że z Wisłą też to “Biała Gwiazda” musiała. No i nie podołała wyzwaniu. Bielszczanie zapewne chcieliby również pokonać kolejną ekipę z wyższej półki. A przecież od awansu do finału już tylko mały krok do sięgnięcia po puchar i zdobycia szansy zaprezentowania się w Lidze Europejskiej.
Przypomnijmy, że pierwszy mecz zakończył się wynikiem 1:1. Dla Lecha trafił wówczas Bartosz Ślusarski, a dla przyjezdnych Adam Cieśliński.
Spotkanie będzie można obejrzeć W TVP Sport. Transmisja już od 20.05, a początek meczu o 20:30.