Już w piątek do Poznania przyjedzie zespół Śląska Wrocław. Podopieczni Mariusza Rumaka w tym sezonie nie najlepiej radzą sobie na własnym boisku, na którym przegrali dwa ostatnie ligowe mecze. Lechici zapowiadają jednak, że zrobią wszystko, aby odmienić tę tendencję. Początek spotkania o 20:45.
Aktualny Mistrz Polski słabo rozpoczął obecny sezon ligowy, lecz po kilku meczach systematycznie zaczął piąć się w górę tabeli i obecnie zajmuje w nie szóstą pozycję. Do wicelidera Ekstraklasy, Lecha Poznań, traci sześć punktów. Ten z kolei przed zakończeniem rundy jesiennej nie chce stracić dystansu do prowadzącej Legii, który wynosi dziesięć punktów.
Do grona kontuzjowanych zawodników, poza Manuelem Arboledą, dołączyli w tym tygodniu Vojo Ubiparip oraz Jasmin Burić. Na razie nie wiadomo jak poważny jest uraz Bośniaka i czy będzie mógł zagrać w piątkowym spotkaniu. Poza tą trojką wszyscy zawodnicy są do dyspozycji trenera. Na kartki muszą uważać jednak Luis Henriquez i Mateusz Możdżeń, którzy w przypadku otrzymania upomnienia nie będą mogli pomóc drużynie w kolejnym spotkaniu w Kielcach.
Swoje problemy ma również Śląsk Wrocław. W stolicy Wielkopolski nie będą mogli z powodu kartek zagrać Amir Spahić oraz Rok Elsner, a także kontuzjowany Sylwester Patejuk. Pozostali zawodnicy są zdrowi. Na kartki podobnie jak dwóch Lechitów, uważać musi Mariusz Pawelec, który również ma trzy żółte kartki na swoim koncie.
W poprzednim sezonie obie drużyny wygrały po jednym spotkaniu. We Wrocławiu, jeszcze przy Oporowskiej, lepszy okazał się Śląsk, który zwyciężył 3:1. W rundzie rewanżowej trzy punkty zdobył jednak Lech, który pokonał swojego rywala 2:0. Było to pierwsze ligowe zwycięstwo Mariusza Rumaka, który wówczas do końca sezonu nie przegrał już meczu i ostatecznie zakwalifikował się ze swoim zespołem do europejskich pucharów.
Jakiego spotkania możemy się spodziewać w Poznaniu? Odkąd trenerem „Kolejorza” jest Mariusz Rumak stara się on grać ofensywną piłkę przy Bułgarskiej. W poprzednich dwóch meczach jego zespół został skarcony i szybko, bo już w pierwszym kwadransie, tracił gole. We wcześniejszych spotkaniach było lepiej i jeśli padała bramka, to wynik meczu otwierał Lech. W jednym przypadku nie udało się w ogóle zdobyć gola (Górnik Zabrze 0:0), a w innym rywalowi udało się odpowiedzieć bramką (Pogoń Szczecin 1:1). Który z tych scenariuszy sprawdzi się jutro?