Dawid Kownacki pauzować mógł nawet kilka miesięcy. Jak się okazało, młody piłkarz szybko wrócił do zdrowia, a wczoraj wystąpił też przeciwko Olimpii Grudziądz w ramach 1/16 Pucharu Polski – Spodziewałem się, że mogę wrócić tak szybko do gry. Jestem w 100% zdrowy i mogę grać. Nie ryzykowałbym aż tak, bo wiem, że sezon jest długi, jest dużo meczów i cieszę się, że mogę pomóc drużynie. Jesteśmy w trudnej sytuacji, brakuje kilku zawodników, a ja jestem zdrowy i trener ma jakieś pole manewru – mówił po wczorajszym meczu z pierwszoligowcem.
Trener Skorża dał pograć zawodnikom, którzy do tej pory nie mieli okazji dużo pograć w Ekstraklasie. Na dodatek każdy miał w głowach wpadkę sprzed trzech lat, gdy Olimpia wyeliminowała Lecha z PP – Przyjeżdżając tu, wiedzieliśmy, że to nie będzie łatwy mecz. Jak się gra z ekipą z niższej ligi to dla nich to jest najważniejszy mecz w roku. Grali z mistrzem Polski i na pewno mobilizowali się na 150%. Ważne, że gramy dalej, bo mamy porachunki do wyrównania z poprzedniego sezonu.
Lech bardzo szybko wyszedł na prowadzenie za sprawą Davida Holmana, a wynik podwyższył pod koniec spotkania również dzięki Węgrowi – Drużynowo graliśmy dobrze. Indywidualne błędy w defensywie zaważyły na tym, że Olimpia stwarzała sobie sytuacje. Koniec końców wygraliśmy, zachowaliśmy czyste konto. W składzie było dużo zmian, szansę dostali ci, co mniej grali w tym sezonie, więc wydaje mi się, że ją wykorzystali. Nawet ten osiemnasty czy dziewiętnasty zawodnik potrafi dać jakość drużynie i rozstrzygnąć losy meczu – dodaje Kownaś.
W piątek lechici zmierzą się z Zagłębiem Lubin, ale już w przyszłym tygodniu czeka ich mecz z węgierskim Videotonem – Ten dwumecz na pewno jest ważny, ale mamy przed sobą ligę, w której źle wystartowaliśmy. Jesteśmy na dalekim miejscu i nie możemy już gubić punktów. Teraz najważniejszy jest mecz z Zagłębiem.