Golkiper Lech w drugiej połowie wtorkowego meczu nabawił się drobnego urazu, lecz mimo to dograł do końca spotkania. - Palec jest spuchnięty, nie ma złamania. Będę gotowy do gry - zapewnia.
„Kotor” cieszy się z tego, że mimo iż we wtorek znów zagrają z Wisłą, to teraz czeka ich mecz z Jagiellonią. – Trzeba odpocząć od Wisły, dlatego wczoraj nawet zmazałem jej skład, starczy już. Teraz najważniejsza jest Jagiellonia i jeszcze spokojna regeneracja do tego meczu. Od dzisiaj pełną parą przygotowujemy się do tego meczu. Będziemy oglądali jeszcze skróty. Jedziemy po zwycięstwo – deklaruje bramkarz „Kolejorza”.
Przyznaje, że nie wie za bardzo, czego się po „Jadze” spodziewać. - Nie oglądałem jej w tej rundzie. Wiem, że zmienili trenera, ale to chyba nie pomogło. Wiem, że gra tam nasz dobry kolega, Tomasz Bandrowski, świetny piłkarz. Wiem, że mają świetny atak, Frankowski i Rasiak, którzy umieją grać w piłkę. Tego będziemy musieli się wystrzegać, ale będę mądrzejszy po analizie — mówi.
Krzysztof Kotorowski nie przekreśla jeszcze szans Lecha na awans do europejskich pucharów. — Nadal jesteśmy wstanie coś ugrać. Ciężko będzie zdobyć mistrzostwo, ale puchary jak najbardziej są w naszym zasięgu. Mamy zaległy mecz z Górnikiem i dokładam, choć oczywiście nie można dzielić skóry na niedźwiedzi, ale ja dokładam trzy punkty. Zbliżamy się do czołówki, wygrywamy, bo nam zwycięstwa są potrzebne — podkreśla bramkarz.
W jego opinii Lech musi nie tylko zacząć zdobywać punkty, ale robić to efektownie. Nie ułatwia sprawy jednak murawa na stadionie przy Bułgarskiej. — Ja wiem, że drużyny, które do nas przyjeżdżają mają takie same warunki, ale to od nas wymaga się fajnych zagrań, gry kombinacyjnej i do przodu. To boisko niestety temu nie sprzyja. U mnie na Plewiskach jest 100 razy lepsze, niż tutaj. Ta płyta jest katastrofalna — twierdzi „Kotor”.
Problemem drużyny jest przede wszystkim skuteczność, a w zasadzie jej brak. – Pewnie, że się martwię tym, jesteśmy jednością, choć nie odpowiadam za strzelanie bramek. My potrafimy strzelać, a jestem przekonany, że jak jedna wpadnie, to kolejne już polecą — zauważa. — Trener nas motywuje, mamy więcej sportowej złości, jesteśmy nabuzowani, choć nie zawsze to jeszcze wychodzi. Gramy agresywniej i to zacznie przynosić skutki — kończy Kotorowski.
W piątek, 3 maja 2024 roku, o godzinie 20:30 na Stadionie Śląskim w Chorzowie odbędzie…
Na niedzielę, 28 kwietnia 2024 roku zaplanowano mecz między Lechem Poznań a Cracovią, który odbędzie…
Dziś, 21 kwietnia, o godzinie 15:00 na Stadionie ŁKS w Łodzi odbędzie się spotkanie 29.…
Nadchodzi 23. kolejka Polskiej Ekstraklasy, w której zagra Raków Częstochowa z Lechem Poznań. Poniżej przedstawiamy…
Przed nami ćwierćfinał Pucharu Polski, w którym zagra Lech Poznań z Pogonią Szczecin. Poniżej prezentujemy…
W oczekiwaniu na powrót Ishaka do kadry po kontuzji, której doznał podczas meczu sparingowego z…