Spotkanie z Polonią Bytom piłkarze Lecha mogą zaliczyć do udanych tylko ze względu na wynik, jaki w nim osiągnęli. Zespołowi Bakero brakowało dużo do poziomu w jakim przed tygodniem pokonali Lechię Gdańsk. Jednak jak podkreślają zawodnicy i takie spotkania trzeba wygrywać. Zapraszamy do zapoznania się z wypowiedziami po meczu.
Autor: Karol Jałowiec
Lech Poznań szybko zdobył bramkę, jednak to było wszystko na co było stać dzisiaj podopiecznych Jose Mari Bakero. Na szczęście opatrzność pozwoliła „Kolejorzowi” zdobyć trzy punkty. Kotorowskiego od straty bramki dwukrotnie uratowała poprzeczka. Lech dzięki temu zwycięstwu, przynajmniej do jutra przesunie się na 10. miejsce. Jedyną bramkę dla „Kolejorza” zdobył Rudnevs.
Od dłuższego czasu Lech prowadzi negocjacje transferowe, które zbliżają się powoli ku końcowi. “Kolejorz” ma coraz mniej czasu na zatrzymanie obrońcy w klubie, ponieważ już w czerwcu temu graczowi kończy się umowa z mistrzem Polski, a to oznacza, że już 1 stycznia może on prowadzić rozmowy z innymi drużynami, bez zgody Lecha. Wszystko wskazuje na to, że Lechowi „Manu” uda się w Poznaniu zatrzymać.
Lech przegrywał 2:0 po fatalnej pierwsze połowie i choć zagrał zdecydowanie lepiej w drugiej częściej to nie zdołał pokonać gości. W zaległym spotkaniu Poznaniacy zremisowali z Polonią 2:2 i cały czas znajdują się na miejscu spadkowym.
Dzisiaj o 18:45 na boisko przy Bułgarskiej wybiegną drużyny Lecha Poznań i Polonii Warszawa. Spotkanie, które pierwotnie miało zostać rozegrane we wrześniu w związku z otwarciem stadionu i koncertem Stinga zostało przesunięte na listopada. Nikt chyba nie przypuszczał, że do tego czasu „Kolejorz” na krajowym podwórku tak bardzo da się pogrążyć.
Kontuzja Kamila Drygasa, a także niedyspozycja Tomasza Bandrowskiego otworzyły przed niespełna dwoma tygodniami szansę na występ w spotkaniu Pucharu Polski Mateuszowi Możdżenowi, który dość niespodziewanie zasygnalizował sztabowi szkoleniowemu, że jest mocnym elementem drużyny. Zdobył w czterech występach, aż dwie bramki w tym bardzo ważną w czwartkowym meczu z Manchesterem City.