– Dla wielu fanatyków sfrustrowanych działaniami rządu była to jedyna możliwość do świetnej zabawy, a dla nas możliwość spełnienia marzeń z dzieciństwa… Zagrać przy blisko tysięcznej publice, pełnym dopingu i pirotechnice – dla takich chwil warto żyć – mówi w rozmowie z LechNews.pl Artur Adamski, kapitan zespołu KKS Wiary Lecha.
Autor: Karol Jałowiec
Kibice Lecha nie są zadowoleni z postawy piłkarzy, którzy nie wygrali meczu ligowego od połowy października. W związku z trudną sytuacją w drużynie postanowiono zorganizować spotkanie, w którym udział weźmie kilku piłkarzy, a także fani „Kolejorza”.
Marciano Bruma w ostatnim czasie nie grał wiele i wobec słabej formy Grzegorza Wojtkowiaka długo musi czekać na swoje szanse na występ. Tę w ostatnim spotkaniu otrzymał tylko dlatego, że odnowił się uraz Hubertowi Wołąkiewiczowi.
Odnoszę wrażenie, że nieco ponad trzynaście miesięcy temu byliśmy w tym samym miejscu. Wtedy, co prawda „Kolejorz” zajmował czwarte od końca miejsce w lidze, lecz nie o stratę punktową chodzi. Ta dzisiaj wynosi dziewięć punktów. Podopieczni Jose Mari Bakero pokazują, świadomie bądź nie, brak pomysłu na grę. Podobnie, jak wówczas, gdy prowadził ich Jacek Zieliński.
Cały czas zachęcamy do wsparcia akcji Niebiesko-Biały Mikołaj. Można to uczynić zamawiając jedną z trzech, a najlepiej wszystkie specjalnie przygotowane na tę akcję tapety na telefony komórkowe. Koszt jednej to zaledwie 2,46 złotych z VAT.
Obecna sytuacja Lecha jest krytyczna. Można by powiedzieć, że jest tragicznie, sytuacja nie napawa optymizmem, ale czy to już dramat? Gdybyśmy stwierdzili, że tak właśnie jest, to moglibyśmy patrzeć na przyszłość z nadzieją na lepsze jutro.
476 minut bez strzelonego gola, to nie jest najgorszy, wbrew pozorom, najgorszy wynik dotyczący nieskuteczności. W 90-letniej historii klubu ten rezultat plasuje się na 6. pozycji. Do najgorszego, z przełomów sezonu 1972/1973, a także 1973/1974, brakuje jeszcze 118 minut.
Po meczu z Widzewem Łódź na zdrowie narzekało trzech piłkarzy Lecha. Wśród nich znaleźli się Rafał Murawski, Artiom Rudnev, a także Hubert Wołąkiewicz.
Podczas niedzielnego meczu z Widzewem kibice Lecha dali wyraz swojej dezaprobacie wobec postawy zespołu, ale również trener Jose Mari Bakero. Sympatycy „Kolejorza” kilka razy dobitnie przekazali swoją opinię na temat drużyny. „Quanta na mera, czas już w***bać Bakera” – krzyczeli.
– Z jakiego powodu mam się wstydzić? Pracuje każdego dnia, jutro kolejny raz. Nie mam powodu do wstydu. Moja praca od początku drugiej połowy szła w dobrym kierunku – zaznaczył Jose Mari Bakero na konferencji po meczu z Widzewem Łódź.