Djaczenko: Skorża nie spodziewał się, że będzie tak trudno
Przerwa reprezentacyjna to doskonała okazja do kilku podsumowań. W ostatnich kilku miesiącach w Lechu nastąpiło kilka znaczących zmian. O ich podsumowanie poprosiliśmy trzech dziennikarzy sportowych zajmujących się Lechem Poznań. Dzisiaj pora na część pierwszą, a w niej Józef Djaczenko — znany dziennikarz i znawca historii “Kolejorza”, a obecnie redaktor portalu kibicpoznanski.pl.
Czy zwolnienie Rumaka było dobrą decyzją?
Józef Djaczenko, redaktor naczelny kibicpoznanski.pl: - Zwolnienie Rumaka było decyzją spóźnioną o co najmniej rok. Zarząd klubu postawił na osobę młodą chcąc wychować sobie szkoleniowca na lata, kogoś w rodzaju poznańskiego Guardioli. Niestety, Mariusz Rumak to nie ten rozmiar kapelusza, mimo to kierujący się oszczędnością zarząd brnął. Z czasem drużyna Rumaka przestała się rozwijać. Powielała błędy z meczu na mecz, stosowała ubogi repertuar taktyczny (same wrzutki pod bramkę), brakowało jej konsekwencji.
Jak ocenia Pan pracę trenera Skorży? Czy widać już jej efekty?
JD: - Trener Skorża nie spodziewał się, że będzie tak trudno. Z pewnością drużyna gra teraz lepiej, ciekawiej, szczególnie w ofensywie, ale nadal nie może się wyzbyć złych nawyków, a przede wszystkim nie może nabrać pewności siebie. Czuje letnią traumę, jeżeli coś nie idzie, piłkarze nie potrafią wyjść ponad schematy. Brakuje im lidera drużyny. Bez kogoś takiego Skorży trudno będzie w pełni zapanować nad zespołem, wcielić swoją filozofię gry.
Czy Zaur Sadajew to napastnik, na którego Maciej Skorża powinien konsekwentnie stawiać czy warto poszukać zimą nowego napastnika?
JD: - Sprowadzenie Sadajewa było aktem rozpaczy. Skorża bał się, że zostanie z niczym i w ostatniej chwili postawił na napastnika, który wydawał się najlepszym spośród dostępnych bez płacenia dobrych pieniędzy. Skoro Sadajew już jest i jego kontrakt obowiązuje do lata, nie należy się łudzić — zimą nikt lepszy, czyli droższy nie przyjdzie. To będzie jedną z przyczyn tego, że drużyna nie wybije się ponad przeciętność. Klasowy zespół musi mieć napastnika potrafiącego strzelić 8–10 goli w rundzie. Sadajew nie strzeli nawet połowy tej liczby, nie rozumie się z zespołem.
Czy w przypadku oferty transferu dla Karola Linettego już zimą, Lech powinien się zgodzić na jego odejście czy lepiej poczekać do zakończenia sezonu?
JD: — Linetty obiecał, że zostanie w Lechu do lata. Trzeba wierzyć, że spełni obietnicę. Ubytek Jevticia, bardzo prawdopodobny, a do tego Karola, byłby poważnym osłabieniem drużyny.
Po objęciu stanowiska trenera przez Macieja Skorżę Lech kilka razy tracił punkty w ostatnich minutach meczu. Wcześniej mu się to nie zdarzało. Z czego wynika ten problem — to minimalizm czy brak konsekwencji?
JD: - Strata goli w ostatnich sekundach to efekt słabej odporności psychicznej, braku pewności siebie, wychodzenia ponad schematy. Drużyna potrafi już atakować z rozmachem, w pięknym stylu (choć nie w każdym meczu), ale daleko jej do solidności. Powtórzę — brak jej lidera. Mści się głupia, podyktowana oszczędnością decyzja o pozbyciu się Rafała Murawskiego. Z nim tak idiotyczne straty nie powtarzałyby się niemal co mecz.