Lech Poznań nie rozpoczął dobrze sezonu w Ekstraklasie, dwa remisy i bramki tracone w końcówkach meczów po kuriozalnych sytuacjach. Jak do tego wszystkiego podchodzą kibice Kolejorza?
– Po dwóch kolejkach naszej rodzimej ekstraklasy na koncie Legii widnieje 6 pkt. zaś Lecha dwa. Dlaczego tak się dzieje, że pomimo zaskakująco mocnej ławki nie możemy poradzić sobie z drużynami jakby nie było z dolnej półki ekstraklasy, a przecież to dopiero początek zmagań w lidze polskiej jak i europejskiej. Po pierwszej połowie meczu z Ruchem, nabrałem pełnego optymizmu do formy Lecha w tym sezonie. Nasza drużyna pokazywała klasę w formacji defensywnej, jak i ofensywnej. Mimo skromnego prowadzenia 1:0 byłem skory przyznać, że w tym sezonie liczyć będą się tylko dwie drużyny na europejskim poziomie. Druga połowa jak i mecz z Cracovią pokazał nam realia polskiego podwórka, gdzie drużyna, która nie wykaże więcej ambicji i determinacji na boisku, mimo lepszych piłkarzy przegra mecz. Po wyeliminowaniu Honki Espoo Kolejorz niedługo zmierzy się z drużyną Żalgirisa Wilno. Uważam, że Lech poradzi sobie z drużyną z Litwy. Nie wiem jeszcze w jakich okolicznościach, ale nie oszukujmy się losowanie dla Lecha w tym roku jest bardzo łaskawe. Boję się natomiast sytuacji sprzed dwóch lat, gdy Lech prezentował dwie postawy piłkarskie w lidze i Europie. Bardzo liczę na powrót Murawskiego i Linettego do pierwszego składu. Widać, że Lech ma pomysł na grę, lecz brakuje zawodników do rozgrywania piłki w środku pola. Szymon Pawłowski po kilku rozegranych meczach stał się dla mnie kluczowym zawodnikiem jeśli chodzi o budowanie akcji ofensywnych. Myślę, że luka po Tonevie zostanie szybko załatana. Czas działa na korzyść Lecha. Miejmy nadzieję, że bez paru ważnych zawodników Lech będzie w stanie wygrywać w najbliższych kolejkach i w Lidze Europy. – komentuje spotkania Lecha Mateusz
-Nie pamiętam, kiedy ostatnio Lech tak beznadziejnie zaczynał sezon. Nie chodzi tylko o wyniki, ale również o styl poznańskiej drużyny. Patrząc na grę naszych piłkarzy przypomina się kawał o blondynce: dlaczego blondynka nie ma przerw w pracy? Ponieważ po każdej ponownie trzeba ją przyuczać do zawodu. Nasi piłkarze wyglądają, jakby przez wakacje zapomnieli jak się gra w piłkę i gdyby nie Vojo Ubiparip, którego jeszcze nie dawno chcieli się pozbyć w Poznaniu, mielibyśmy na koncie okrągłe zero punktów. Vojo jednak uderzyć z dystansu się nie boi, więc te dwie bramki wpadły. O całej reszcie nie da się chyba powiedzieć nic pozytywnego. Mariusz Rumak zamiast myśleć nad drużyną, chyba zastanawia się, co ma opublikować na swoim profilu na facebooku. Wystawianie bramkarzy wygląda, jakby przed meczem grali w pokera i kto wygra, ten broni. Raz Kotor, raz Burić i w końcu nie wiadomo, który z nich jest tym pierwszym. Obrona z najlepszej w lidze stała się najgorszą. Gdy przeciwnik sam nie potrafi strzelić bramki, zrobi wszystko, aby mu to umożliwić, łącznie z niedotykaniem piłki, gdy ta turla się w światło bramki. Na pomocy Trałka, który najlepiej potrafi leżeć na murawie i się opalać. Co z tego, że nasi mają piłkę i wyprowadzają atak, będzie leżał, aż sędzia nie zauważy i tego ataku nie przerwie. Drygas chyba odczuwa zbyt dużą presję w Lechu, ale może z czasem mu to przejdzie i zacznie w końcu grać jak na niego przystało. Możdżeń sam nie wie, która pozycja jest tą jego. Rumak mógłby się w końcu zdecydować, czy robi z niego obrońcę, skrzydłowego, czy może jednak postawi go na jego pozycji, czyli na środku pomocy – tam chłopak rozegrał najlepsze swoje mecze, więc tam powinien wrócić. Hamalainen i Lovrencsics są albo zmęczeni, albo poczuli się zbyt pewnie w Lechu. Od czasu do czasu posiedzą na ławce to i chęć do gry będą mieli większą. Teodorczyk powinien zjeść snickersa, bo odkąd przyszedł do Lecha, ciągle gwiazdorzy. Ostatnio udało mu się coś strzelić, ale przydałoby mu się odrobinę pokory i grałby na pewno lepiej. Mam nadzieję, że szybko wrócą kontuzjowani gracze i wreszcie będzie można wypuścić Lecha w najsilniejszym składzie. W Ekstraklasie jeszcze nadrobimy stracone punkty, ale o Ligę Europejską będzie trudno z taką grą. – frustruje się Kasia
– Według mnie pierwsze mecze sezonu w wykonaniu Lechitów były bardzo słabe. Oglądanie ich było dość męczące, a przede wszystkim gra w obronie pozostawiała wiele do życzenia, pojawiało się sporo błędów które zwykle kończyły się utratą gola. Niestety graczy w obronie nie mam wielu więc trzeba się cieszyć tymi co są. Nie jest to winą trenera, że w kadrze brakuje nam graczy bo wielu z nich jest kontuzjowanych ale zmiana obsady bramki byłaby moim zdaniem wskazana. Interwencje Kotorowskiego są często niepewne, a czasami wręcz wygląda to jakby mu się nie chciało ruszyć w stronę piłki. W jego miejsce widziałabym Buricia, który nie boi się wyjść z bramki do piłki i ma pewniejsze interwencje. Jedynym plusem z początku sezonu jest forma Vojo Ubiparipa który zaczyna regularnie strzelać bramki. Mimo wszystko mam nadzieję, że jakoś meczów przyjdzie razem z powrotem do zdrowia kontuzjowanych zawodników. – dodaje z kolei Paulina
Sami piłkarze przyznają, że nie grają tak, jak oczekują tego kibice. Po ostatnim gwizdku niedzielnego meczu zawodnicy do szatni schodzili w towarzystwie gwizdów, ale już jutro mają szansę się zrehabilitować i zagrać dobre spotkanie.