Skorża: Chcemy swoją grą zapełnić trybuny
- Z Bełchatowem zagramy inaczej, niż w Warszawie — zapowiada przed niedzielnym spotkaniem trener Maciej Skorża. Nadal jednak chce on, aby zawodnicy byli zaangażowani i walczyli o piłkę na boisku. O problemach kadrowych, rywalu oraz sytuacji psychicznej szkoleniowiec mówił na konferencji prasowej. Poniżej wypowiedzi szkoleniowca.
- Pierwszym wnioskiem po poprzednim meczu jest fakt, że drużyna potrafi się wywiązać z zrealizowanej taktyki. Jeśli tak to będzie wyglądać, to możemy być optymistami. Duże słowa pochwały dla zawodników, chociaż myślę, że stać nas na poprawę w tym elemencie gry. A może to wyglądać lepiej, bo tego meczu mogliśmy nie zremisować. W szatni spotkanie z Legią odebraliśmy jak porażkę, choć mecz zakończył się remisem.
- Przed tygodniem drużyna podbudowała się psychicznie. Chce to wykorzystać jako zastrzyk optymizmu, co pozwoli zawodnikom uwierzyć w siebie. Chcę żeby grali jak potrafią. To nie wyglądało tak, gdy przychodziłem do klubu. Mam nadzieję, że to powoli się zmienia, a mecz w Warszawie da nam możliwość do tego, aby uwierzyć, że można grać z większą pasją.
-Na Bełchatów musimy przygotować inny plan niż Warszawę. Tutaj możemy z góry założyć, że częściej będziemy w posiadaniu piłki, będziemy grali atakiem pozycyjnym. Musimy znaleźć receptę na solidną i bardzo dobrą obronę. To najlepsza obrona w lidze, statystycznie. Nie możemy tego rywala zlekceważyć, ja liczę na mądrą grę naszego zespołu. Być może bramki padną dopiero w ostatnim kwadransie gry — ważne żebyśmy konsekwentnie realizowali naszą taktykę i nie stracili głowy.
- Pracę utrudniają mi urazy ofensywnych zawodników, bo niestety kilku jest na granicy występu. Darko Jevtić to duży znak zapytania. Darek Formella po sparingu czuje się dobrze, myślę że będzie do mojej dyspozycji. Jeśli chodzi o Vojo Ubiparipa, to zaczął treningi, ale na niedzielę jego powrót jest wykluczony.
- Z zawodników, których mam to na dziewiątce może zagrać Darek. Mocno rozpatruje takie ustawienie, ale będziemy zastanawiali się też nad innym rozwiązaniem.
- Presja kibiców to coś z czym piłkarze muszą sobie poradzić. W Lechu gra się o wysokie cele i zawsze będzie się musiało radzić z oczekiwaniami. Dlatego właśnie musimy mieć chłodną głowę. Kibice dopingiem mogą nam pomóc, ale też mogą zdeprymować rywala. Na to właśnie liczymy. Chcemy, żeby byli istotnym elementem meczu.
- Wiem, że Lech nie wygrał u siebie z Bełchatowem od 16 lat. Podchodzę do tego jak do ciekawostki. Nikt na boisku nie będzie na pewno o tym myślał. Drużyna wyjdzie na boisko aby wygrać. Statytyki będziemy brali pod uwagę po meczu.
- Dobry wynik Bełchatowa to nie przypadek. Trener Kiereś pracuje tam sporo czasu, zrobił awans i ma historyczny początek, bo GKS nigdy tak dobrze nie zaczął sezonu. Ma ten zespół atuty, są solidną drużyną, ale my chcemy gonić czołówkę, to nie możemy stracić punktów. Naszym celem jest zwycięstwo. Chcemy swoją grą zapełniać trybuny.
- Od zawodników oczekuję ambitnej i agresywnje gry. W dwóch ostatnich meczach straciliśmy czterech zawodników. Nie zawsze sędzia odgwizdał faule. Starć w meczach nie da się wykluczyć. To element walki. Myślę, jestem pewien, że tego nie zmienimy w naszej grze. Nadal chcę wymagać od piłkarzy, aby walczyli o piłkę w każdym elemencie. Pewnie będzie się wiązało to z urazami, ale mamy dobry sztab medyczny. Widać to po ostatnim meczu, ponieważ mimo urazów udało się kilku zawodników postawić na nogi.